Dziwne, bo na początku nie lubiłam tego miasta (i to mało powiedziane). Pamiętam, jak sprzedawałam hot-dogi w Hyde Parku i bałam się odezwać do wszystkich wokoło, bo, po 8 latach nauki angielskiego, przekonałam się, że nic nie rozumiem (takie to nasze polskie szkolnictwo; zawsze byłam dobrą uczennicą).
Ale, wracając do tych dobrych rzeczy... W Londynie pokochałam...sztukę...na nowo! Tate Modern- muzeum sztuki współczesnej- za darmo i ...wystawy sklepowe! Naprawdę! Wystawy sklepowe to małe dzieła sztuki, które każdy przechodzień może podziwiać. W te wakacje pojechałam na Oxford i specjalnie dla Was pocykałam kilka zdjęć.
Żeby jednak nie było, że nie kocham Rybnika, na dowód wrzucam to:
A Michała pozdrawiam...fajny teledysk :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz